Plan na weekend w moim mieście: Cinema City Lublin, Multikino Lublin czy szkoła angielskiego – Lublin daje mnóstwo okazji by odreagować stresujący tydzień. Można pójść do kina albo doskonalić umiejętności językowe. W okresie przedświątecznym na ekrany kin wchodzi wiele filmów.
Wybór jest spory i każdy może znaleźć cos dla siebie: polską komedię romantyczną albo… długo wyczekiwaną, kolejną część kultowej sagi science fantasy.
Na pokaz „Gwiezdnych wojen: przebudzenia mocy” mieszkańcy Lublina będą mogli wybrać się do jednego z nowoczesnych multipleksów.
Pierwszą część oglądali w nieistniejącym już kinie Kosmos. Kina studyjne mają swój urok, ale dzisiaj zamyka się jedno po drugim. Wielu mieszkańców Lublina pamięta seanse w kinach Bajka, Wyzwolenie czy Kosmos. Była jedna sala kinowa, stare siedziska, jedno stanowisko przy kasie biletowej. Niepowtarzalny klimat.
Najsłynniejsze lubelskie kino, Kosmos, zamknięto przed kilku laty. Od uroczystego otwarcia w 1961 roku było wizytówką miasta. To tam wyświetlano najsłynniejsze produkcje. Tam chodzono na randki i tam wielu zakochało się w magicznym zjawisku zwanym „kinematografią”. Gdy nie było jeszcze szkół angielskiego w Lublinie, młodzi ludzie uczyli się języka angielskiego oglądając filmy.
Nim pojawiły się multipleksy, Kosmos był lubelskim symbolem nowoczesności. Już w pierwszej chwili wszystkich odwiedzających urzekało przestronne wnętrze i szerokie schody. Sala projekcyjna była imponująca. Gdy w repertuarze pojawiały się największe hity kinowe – choćby wspomniane już pierwsze części kultowej sagi „Gwiezdne wojny” – kolejki do kas ciągnęły się przez cały hall, wcale nie taki znowu ciasny.
Kosmosu już nie ma. Niektórzy wystosowywali petycje do władz miasta, tłumacząc, że to przecież symbol, obiekt kulturalny wymagający jedynie odnowienia, a nie zamknięcia. Inni uznali, że pora iść naprzód, dorównać metropoliom po zachodniej stronie Wisły, gdzie otwierano kolejne multipleksy. Uważano, że postęp nie pozwala na pozostawianie reliktów przeszłości z pobudek czysto sentymentalnych.
Dzisiaj na placu przy Leszczyńskiego 60, gdzie przez 50 lat stało kino Kosmos, rośnie nowoczesny apartamentowiec, a mieszkańcy Lublina oglądają filmy w Cinema City albo Multikinie.
Miejsca sentymentalne odchodzą w niepamięć, ale powstają nowe obiekty kulturalne i rozrywkowe, centra kursów i szkoły angielskiego. Lublin wybiera postęp.
Multipleksy, zdaniem niektórych, „nie mają duszy”. Nie wypada jednak przechodzić obojętnie obok ich niepodważalnych zalet. Po pierwsze – przestrzeń i komfort. Fotele w nowoczesnych salach kinowych są tak wygodne, że nawet jeżeli film nie przypadnie nam do gustu, to samą drzemkę uznamy za wartą ceny biletu. Widzowie mają do dyspozycji kilka klimatyzowanych sal, które mogą pomieścić między 1200 a 1800 osób. Gdyby zabrakło miejsc na wymarzony seans, to faktycznie byłby pech.
Nie zapomniano o wszelkich udogodnieniach dla osób niepełnosprawnych. Kolejny plus – możemy zaoszczędzić sporo czasu rezerwując bilety drogą internetową. Najważniejsza jest jednak oferowana przez multipleksy jakość. Wszystkie sale wyposażone są w najwyższej klasy systemy dźwiękowe i najnowocześniejszą technologię projekcji filmów.
Oczywiście, można obejrzeć „Gwiezdne wojny” w klimatycznym kinie studyjnym. Jest jednak pewien „drobiazg”, który być może sprawi, że przestaniemy wzdychać za klimatycznym kinem Kosmos, a zdecydujemy się kupić bilet na najbliższy pokaz najnowszej części „Gwiezdnych Wojen” w Cinema City. Właśnie w tym spośród wszystkich lubelskich kin znajdziemy nowoczesną salę 4DX – dopiero trzecią w kraju!
Oglądając film w tej magicznej sali będziemy mogli przeżyć seans wszystkimi zmysłami. Poczujemy wiatr, przestraszy nas błyskawica, bohaterowie wyciągną do nas ręce. Kto wie, może za kilka lat tak niezwykłe, jak dziś się wydaje, seanse spowszednieją nam i nie będą nas powalać na kolana. Teraz wciąż jest to nowinka, która z pewnością zrobi wrażenie nawet na sceptykach, wciąż chadzających na kameralne seanse do kin studyjnych.
Tak, jak przed laty Lublin był dumny z Kosmosu, tak obecnie może poszczycić się nowoczesnymi multipleksami. Mieszkańcy zachowali zapewne piękne wspomnienia z nieistniejących już małych, romantycznych kin, ale kto mógłby się oprzeć „Gwiezdnym wojnom” w 4DX? Premiera już niedługo. Może wypad integracyjny po zajęciach w szkole angielskiego? Lublin ma bogatą ofertę, a multipleksy stoją otworem.